Omgrox! Tym oto pozytywnym akcentem zaczynam recenzję niezbyt pozytywnego albumu. Wystarczy spojrzeć na samą okładkę by się zorientować, że treści przedstawiane na tym krążku nie będą zbyt wesołe, jednak muzyka tu zawarta jest niezwykle ambitna i porywająca. Nic dziwnego, koszty włożone w nią były niezwykle małe (6 tysięcy dolarów), a debiutancki krążek zespołu "Creed" zdobyła 6 platynowych płyt i jest w pierwszej dwusetce najlepiej sprzedających się albumów w Stanach Zjednoczonych wszech czasów.
"Creed" to amerykański zespół wykonujący muzykę z pogranicza rocka i grunge'u. Powstał w 1995 w Tallahassee na Florydzie. Wypromowali się poprzez miejscowe radio, ich droga do sukcesu nie była długa. "Creed" to zespół, który wspiął się muzyką a nie skandalami, jak to bywa u niektórych wykonawców.
Z wikipedii: "Creed jest czasem przypisywany pod rock chrześcijański, ponieważ pierwsze trzy albumy były poświęcone głównie pytaniom dotyczącym wiary, chrześcijaństwa i wieczności. Grupa nigdy nie podpisała kontraktu z wytwórnią specjalizującą się w tym nurcie muzyki, nigdy nie uczestniczyła w ważnych uroczystościach religijnych, ani nawet nie rozsyłała nagrań do chrześcijańskich rozgłośni radiowych. Mimo to, nazwa grupy dotyczy bezpośrednio chrześcijańskiego wyznania wiary, znanego jako Credo. Również niektóre tytuły utworów, takie jak "Higher", "My Sacrifice", "What's This Life For", "My Own Prison", "With Arms Wide Open" czy "One Last Breath" zawierają aluzję do Chrześcijaństwa, pomimo braku potwierdzenia tego faktu przez grupę." Jak dla mnie wszystkie wartości filozoficzne, dobra i zła itd. mogą być podporządkowywane do niemalże wszystkich religii.
Creed poznałem gdy usłyszałem kawałek "One". Mówi głównie o ludziach (hmm.. dziwne co nie? :D) i o ich nienawiści. Podmiot próbuje zmienić świat i ludzi jednak nie jest w stanie tego zrobić, gdyż jest sam na świecie. Kawałek jest świetny. Szczególną uwagę przykuwa pod koniec utworu mostek z dziwnym efektem, który potrafi wycisnąć łzy. Nie wiem jak osiągnęli to dźwiękowcy jednak jestem pod wrażeniem. Polecam ten utwór każdemu, bez względu na płeć, wiarę, więk i oczywiście gust muzyczny ;]
Nie zabraknie też tytułowego majstersztyku. "My Own Prison" to utwór promujący płytę. Tematyką nie odstaje od reszty. Moją uwagę przykuł tekst:
"Więc trzymam głowę wysoko ukrywając nienawiść która we mnie płonie
Która tylko napędza samolubną dumę
Wszyscy jesteśmy trzymani na uwięzi daleko od słońca które świeci tylko niektórym"
Muzyczna sfera tego utworu jest spokojna, jak dla mnie w zwrotkach chodzi głównie o tekst, jednak gdy wchodzi refren człowiek odpływa z muzyką. Ciężko opisać coś tak wspaniałego.
W albumie są:
- "Torn"
- "Ode"
- "My Own Prison"
- "Pity for a Dime"
- "In America"
- "Illusion"
- "Unforgiven"
- "Sister"
- "What's This Life For"
- "One"
- "Bound and Tied"
- "What's This Life For"