niedziela, 25 marca 2012

Piętnasty album:
My Own Prison

Omgrox! Tym oto pozytywnym akcentem zaczynam recenzję niezbyt pozytywnego albumu. Wystarczy spojrzeć na samą okładkę by się zorientować, że treści przedstawiane na tym krążku nie będą zbyt wesołe, jednak muzyka tu zawarta jest niezwykle ambitna i porywająca. Nic dziwnego, koszty włożone w nią były niezwykle małe (6 tysięcy dolarów), a debiutancki krążek zespołu "Creed" zdobyła 6 platynowych płyt i jest w pierwszej dwusetce najlepiej sprzedających się albumów w Stanach Zjednoczonych wszech czasów.

"Creed" to amerykański zespół wykonujący muzykę z pogranicza rocka i grunge'u. Powstał w 1995 w Tallahassee na Florydzie. Wypromowali się poprzez miejscowe radio, ich droga do sukcesu nie była długa. "Creed" to zespół, który wspiął się muzyką a nie skandalami, jak to bywa u niektórych wykonawców.

Z wikipedii: "Creed jest czasem przypisywany pod rock chrześcijański, ponieważ pierwsze trzy albumy były poświęcone głównie pytaniom dotyczącym wiary, chrześcijaństwa i wieczności. Grupa nigdy nie podpisała kontraktu z wytwórnią specjalizującą się w tym nurcie muzyki, nigdy nie uczestniczyła w ważnych uroczystościach religijnych, ani nawet nie rozsyłała nagrań do chrześcijańskich rozgłośni radiowych. Mimo to, nazwa grupy dotyczy bezpośrednio chrześcijańskiego wyznania wiary, znanego jako Credo. Również niektóre tytuły utworów, takie jak "Higher", "My Sacrifice", "What's This Life For", "My Own Prison", "With Arms Wide Open" czy "One Last Breath" zawierają aluzję do Chrześcijaństwa, pomimo braku potwierdzenia tego faktu przez grupę." Jak dla mnie wszystkie wartości filozoficzne, dobra i zła itd. mogą być podporządkowywane do niemalże wszystkich religii.

Creed poznałem gdy usłyszałem kawałek "One". Mówi głównie o ludziach (hmm.. dziwne co nie? :D) i o ich nienawiści. Podmiot próbuje zmienić świat i ludzi jednak nie jest w stanie tego zrobić, gdyż jest sam na świecie. Kawałek jest świetny. Szczególną uwagę przykuwa pod koniec utworu mostek z dziwnym efektem, który potrafi wycisnąć łzy. Nie wiem jak osiągnęli to dźwiękowcy jednak jestem pod wrażeniem. Polecam ten utwór każdemu, bez względu na płeć, wiarę, więk i oczywiście gust muzyczny ;]

Nie zabraknie też tytułowego majstersztyku. "My Own Prison" to utwór promujący płytę. Tematyką nie odstaje od reszty. Moją uwagę przykuł tekst:
"Więc trzymam głowę wysoko ukrywając nienawiść która we mnie płonie
Która tylko napędza samolubną dumę
Wszyscy jesteśmy trzymani na uwięzi daleko od słońca które świeci tylko niektórym"
Muzyczna sfera tego utworu jest spokojna, jak dla mnie w zwrotkach chodzi głównie o tekst, jednak gdy wchodzi refren człowiek odpływa z muzyką. Ciężko opisać coś tak wspaniałego.

W albumie są:

  1. "Torn"
  2. "Ode"
  3. "My Own Prison"
  4. "Pity for a Dime"
  5. "In America"
  6. "Illusion"
  7. "Unforgiven"
  8. "Sister"
  9. "What's This Life For"
  10. "One"
  11. "Bound and Tied"
  12. "What's This Life For"
Udało się napisać w tydzień :D Mam nadzieję, że post się podoba i że doczekacie się kolejnego posta za tydzień! Trzymajcie się!

niedziela, 18 marca 2012

Czternasty album:
Century Child

Cholera.. Znowu napisałem go na drugi tydzień. Jednak nie zamierzam czynić go dwutygodnikiem : /

Wracając do tematu - opiszę teraz jeden z najlepiej sprzedających się albumów na świecie przy czym oczywiście najbardziej udanego albumu Nightwisha. Zrecenzuję krążek "Century Child". Nightwish to fiński zespół grający kiedyś gothic metal (w czasach gdy wokalistką była Tarja Turunen), był to niewątpliwie skład grający ten typ muzyki. Teraz śpiewa Anette Olzon, która nie ogarnia operowych kawałków Nightwisha przez co powinni nazywać się Nightwish 2. Co do albumu, powstał rok po odejściu starego basisty - Sami Vänskä zastąpionego przez Marca Hietala, który prócz basu wprowadził nowy wokal. Pomimo tego, że na początku humory w kapeli nie były najlepsze powstał najlepszy krążek który później został nagrodzony platynową płytą. Dodane zostały chórki i wokal basisty. Utwór "Bless the Child" z pewnością najbardziej przyczynił się do sukcesu albumu.

Z wikipedii dowiadujemy się:"Album Century Child wyszedł w maju 2002 roku i w ciągu dwóch godzin stał się w Finlandii Złota płytą. W ciągu następnych dwóch tygodni osiągnął status Platynowej Płyty (30 000 sprzedanych kopii). W albumie tym pojawiły się pewne nowe elementy np. żywa orkiestra, żywy chór i męski głos (śpiewany przez Marco). W tym samym czasie Nightwish zajmował najwyższe miejsca na fińskich listach przebojów zarówno wśród albumów jak i singli, po raz pierwszy w ich historii. Także za granicą odnosili sukcesy: w Niemczech album zajął piąte miejsce, a w Austrii piętnaste. W lipcu odbyła się trasa koncertowa w Ameryce Południowej. W Brazylii pierwsza edycja Century Child została wyprzedana w ciągu jednego dnia. W ojczyźnie muzyków album sprzedał się w liczbie 59 000 kopii, co dało im drugie miejsce na liście najlepiej sprzedających się albumów 2002."

Opiszę teraz kawałek "Bless the Child". Jest to utwór rozpoczynający płytę. Na początku słyszymy łagodne chórki i rozpędzające się klawisze Tuomasa Holopainena. Następnie ktoś recytuje jakiś tekst :) Jak dla mnie utwór zaczyna się od wejścia smyczków, bass jest równie dobrze wyraźny co wszystkie inne instrumenty, co jest bardzo przyjemne w tak udanych partiach jakie są tutaj. Po wejściu wokalu nic więcej nie trzeba. Człowiek zostaje porwany w otchłań idealnie współgrających instrumentów i wokalu. Ciężko opisać wszystkie przejścia i motywy, wszystko ładnie składa się w jedną część. Szczególnie chwytliwy jest tu refren, który zostaje powtórzony również na koniec kilka razy:
Why am I loved only when I'm gone?
Gone back in time to bless the child
Think of me long enough to make a memory
Come bless the child one more time
Całość kończy się również recytacją :)

"Upiór w operze, Upiór Opery (fr. Le Fantôme de L'Opéra) – powieść Gastona Leroux, publikowana w odcinkach w latach 1909-1910. Jest to historia Eryka, zdeformowanego fizycznie genialnego kompozytora, żyjącego w piwnicach Opery Paryskiej, którego łączy dziwny i tajemniczy związek z młodą solistką opery, Christine." Cover "soundtracku" Andrewa Lloyda Webbera, wystawianego wcześniej teatru "Upiór w operze" jest wyjątkowo udany i jak najbardziej pasujący do klimatu tego zespołu. Opowiada pasjonującą historię do tego. Zaczyna się mrocznymi tonami klawiszy by wybuchnąć później gitarą :D Jest to jak najbardziej udany cover, który sprawił, że utwór stał się naprawdę popularny. Zapraszam do przesłuchania!

Na krążku znajdziemy:

  1. "Bless The Child" - 6:13
  2. "End Of All Hope" - 3:55
  3. "Dead To The World" - 4:20
  4. "Ever Dream" - 4:44
  5. "Slaying The Dreamer" - 4:32
  6. "Forever Yours" - 3:51
  7. "Ocean Soul" - 4:14
  8. "Feel For You" - 3:55
  9. "The Phantom Of The Opera" - 4:10
  10. "Beauty Of The Beast: Long Lost Love - One More Night To Live - Christabel" - 10:21

Miłego słuchania~! Mam nadzieję, spodziewajcie się znowu posta po tygodniu, nie dwóch ;)

niedziela, 4 marca 2012

Trzynasty album:
Strings To A Web

Wybaczcie za moje zaniedbanie, byłem dosyć smutny ostatnimi czasy i większość czasu spędziłem na nic nie robieniu. Niedawno odkryłem co może napędzać człowieka takiego jak ja :> Mam motywację do roboty i ponad tysiąc wyświetleń za pasem! Następny album, który wziąłem pod celownik to "Strings To A Web" niemieckiego zespołu "Rage" (ang "wściekłość"). Grają głównie trash metal, łączą jednak elementy speedu, heavy i power metalu. Dużo osób kojarzy ich ze względu na kawałem "Straight to Hell", jednak jest w jednym ze starszych albumów. W albumie który opisuję dochodzą elementy smyczkowe. Zespół założony został w 1984 roku, płyta została wydana w 2010. Trzymają się co? Cały album trzyma się dosyć żywych riffów, typowo trashowej perkusji i elementów smyczkowych. Wokalista (Peter "Peavy" Wagner), jedyny stały członek zespołu(hmm, w końcu lider), pomimo upływu lat ma naprawdę świetny głos. Niedługo powstanie nowy album, 21, ponoć ma być dużo ostrzejszy od obecnego. Bardzo szanuję takie osoby, wiecznie młodzi rockmani wielbieni przez pokolenia, w sumie to sam chciałbym tak. Ale ciii. Dodam jeszcze, że mimo tego, że skład pochodzi z Niemiec całość śpiewana jest po angielsku. Osobiście się nie dziwię, niewiele zespołów przebiło się na skalę światową śpiewając w ojczystym języku(mam tu na myśli Rammstein'a).

Pora na dwa utwory. Najbardziej wpadły mi w ucho "Hellgirl" i "Purified". Głównie ze względu na wesoły klimat i znakomite riffy gitarowe. Głowa sama podskakuje podczas słuchania, utwory są bardzo rytmiczne i pomimo tego ciekawe. Cały czas coś się dzieje, nie ma czasu na nudę. Na krążku pierwszym w kolejności jest "Hellgirl". Ten utwór też opiszę jako pierwszy. Zauroczyłem się nim podczas gry w Heroes of Newerth . Później przez pewien czas co chwilę przełączałem piosenki na tą jedną, aż do znudzenia, ostatnio przypomniałem sobie o tym zespole i znowu słucham tego kawałka jak porąbany, pewnie znowu do znudzenia :) Kawałek rozpoczyna się płaczem dziecka, co pewnie oznacza narodziny tytułowej diabelnej dziewczyny. Szczególnie zainteresował mnie wers z tekstem
"Hellgirl is coming down from space to fill my empty life with grace"
Ma być ona czymś co spadnie z nieba i wypełni życie artysty spokojem. Przed tym jeszcze dowiadujemy się, że odnalazła nowe życie by wyjść z grzechu etc. Ogólnie tekst jest dosyć tajemniczy i można się w nim doszukać kilku wątków. Jestem pewny że każdy znajdzie coś dla siebie. Kocham ten utwór <2222

Drugi kawałek to "Purified". Nie muszę wspominać, że oprawa muzyczna jest naprawdę świetna :) Opowiada on głównie o ogniu oczyszczenia, do którego mamy wskoczyć, gdyż jesteśmy zepsuci do cna. Przemyślenia tak doświadczonego wiekiem człowieka mają z pewnością w sobie wiele sensu. Świat na którym żyjemy jest pełen zła i przydałby się ogień oczyszczenia na świecie. Więc "Burn till you purified"!

Tytuły na płycie to:

  1. "The Edge of Darkness"
  2. "Hunter and Prey"
  3. "Into the Light"
  4. "The Beggar's Last Dime"
  5. "Empty Hollow"
  6. "Strings to a Web"
  7. "Fatal Grace"
  8. "Connected"
  9. "Empty Hollow (Reprise)
  10. "Saviour of the Dead"
  11. "Hellgirl"
  12. "Purified" (Wagner)
  13. "Through Ages" - 2:06
  14. "Tomorrow Never Comes"

Album jak i cały zespół jest naprawdę świetny, cenię ich równie bardzo jak wielką czwórkę trash metalu. Trzymajcie się mocno! Cze~!