niedziela, 19 lutego 2012

Dwunasty album:
The War That Plagues the Lands

Witajcie czytelnicy! Nadeszła pora na kolejnego posta :D Poprzedni post był o pierwszym zespole, którego słuchałem nałogowo. Kontynuując opowiem o drugim z kolejności, jako gdy młody i wierzący we wszystko kurdupel szukałem czegoś nowego nie chcąc zetknąć się z tą "szatańską" stroną metalu. Wpisałem metal chrześcijański, później trafiłem na white metal(inaczej unblack) i tak oto trafiłem na Slechtvalka. Slechtvalk to holenderskie ugrupowanie wykonujące głównie viking metal. Powstało w 1999 roku. Nazwa pochodzi od holenderskiego określenia sokoła wędrownego. Zespół porusza tematy chrześcijańskie wyłącznie na dwóch pierwszych albumach. Ja opiszę ten drugi "The War That Plagues the Lands". W nim nie doszukałem się jakiś dobitnych chrześcijańskich motywów - było ich pełno tylko w pierwszym. Są, ale zanikają. Cały klimat albumu polega raczej na viking metalu. Charakterystyczny scream, talerze (dzięki nim się tak jarałem tymi kawałkami) i gitara w tle są w sumie niepowtarzalne. Nieraz wracam na chwilę do tego zespołu by wyobrazić sobie hordę wikingów wychodzącą z drakkarów(takie statki wikingowe) i rozpieprzają wszystko co się rusza :) Szkoda, że nigdy nie pogowałem do takich kawałków.

"From behind the trees" to kawałek idealnie definiujący styl tego składu. Podwójna stopa, hi haty, gitara w tle i skrzeczący scream uzupełniany wejściami wokalistki. Teledysk jest dosyć niskobudżetowy ale pomysł w sumie mieli niezły, napad na gościa. Na końcu oprawcy uciekają zamiast ograbić ofiarę, czego nie rozumiem. Sam tekst w sumie opowiada o śmierci tego gościa, tak mi się wydaje. Smutne xD

Nadszedł czas na moment, dla którego pisałem tego posta - trwające 10 minut i 46 sekund arcydzieło, które porywa mnie wraz ze wszystkim na dokładnie 10 minut i 46 sekund :3 Riff na wejście idealnie wprowadza do podwójnej stopy wraz z krzykiem, po to by później zacząć tekst, który nie do końca rozumiem. Wiem tyle, że opowiada o przegranej bitwie, w której bohater o którym tu mowa umiera jako ostatni. Tekst jest pełen ekspresji i dramatyzmu, dokładnie opowiada o ostatnich myślach człowieka, który umierał w imię wyższej sprawy. Wszystkie przejścia są niezwykle płynne, stopa dyktuje tempo słuchania, a słuchacz mimowolnie udziela się - takie są moje odczucia. Ta piosenka to maraton, który zawiera w sobie tysiące tematów melodii itd. Główny riff (imo) zaczyna się dopiero w czasie 5:40. Wtedy gitara wchodzi na pierwszy plan a umierający bohater cierpi najwięcej. Agonia przepływająca przez ten krzyk jest niesamowita. Później jednak bohater nabiera wystarczająco dużo energii by wysłać sokoła by ten ostrzegł o porażce. Dalej idzie powoli do bram niebios, czuje jak odchodzi z tego świata nie zaznając bohaterskiej śmierci. Koniec jest najbardziej melancholijny z całego kawałka.

Na krążku znajdziemy:

  1. "Of Slumber and Death"
  2. "A Plea for the King"
  3. "From Behind the Trees"
  4. "My Last Call"
  5. "The Falcon's Flight"
  6. "A Call in the Night"
  7. "And Thus it Burns"
  8. "Burying the Dead"
  9. "War of the Ancients"
  10. "The Dragon's Children"
  11. "In Paradisum"
Dzięki wszystkim za czytanie bloga, dzięki wam mam coraz większą motywację do pisania. o/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz